Cała branża korporacji naftowych odpowiadała za zaledwie około 0,5% globalnych inwestycji w energię odnawialną od 2015 do 2019 roku, według Międzynarodowej Agencji Energii, i nieco ponad jedną trzecią inwestycji w technologię wychwytywania dwutlenku węgla w tym okresie.
Jest zbyt wcześnie, aby stwierdzić, czy firmy znacząco zmienią swoje długoterminowe perspektywy, biorąc pod uwagę skutki pandemii koronawirusa. Firmy przewidują, że zużycie ropy pozostanie solidne przez dziesięciolecia. Z drugiej strony, aby ograniczyć ocieplenie o 1,5 stopnia powyżej czasów przedindustrialnych, modele opublikowane przez IPCC pokazują, że popyt na ropę musi gwałtownie spaść do 2030 r., nawet przy powszechnym wdrożeniu technologii wychwytywania dwutlenku węgla.
„Dyrektorzy dużych koncernów naftowych lubią mówić publicznie, że odpowiadają na potrzeby światowego rynku energii. Ich pogląd pomija rolę, jaką odgrywają one w kształtowaniu rynku poprzez swoje monumentalne inwestycje” – powiedział Tim Buckley, analityk z Institute for Energy Economics and Financial Analysis, zajmującym się czystą energią.
„Pięć największych firm zadecyduje o sukcesie porozumienia paryskiego” – podkreślił Buckley, zwracając uwagę, że ich łączne planowane wydatki na ropę i gaz w ciągu dziesięciu lat sięgają blisko 1 bln dolarów. „Gdyby firmy dokonały realokacji tych wydatków i skierowałyby nawet znacznie mniejszą kwotę na energię odnawialną, zmieniłoby to krajobraz naszej planety” – dodał.