QE – Rozbieżność pomiędzy UE a Niemcami

Mario Graghi – Prezes EBC

Na czym polega problem finansowy w UE?

  1. Unijnego wspólnego długu długu nie potrzebują Niemcy.
  • Weidmann bardzo sceptycznie ocenia plany skupu przez EBC od banków obligacji typu ABS. „Relacje są całkowicie zgniłe, nie do naprawienia” – mówi o stosunkach na linii Draghi – Weidmann jeden z rozmówców Reutersa.
  • Także Angela Merkel czuje się zdradzona przez Draghiego od chwili, gdy w czasie konferencji w Jackson Hole w sierpniu br.  wezwał rząd w Berlinie do stymulacji fiskalnej.

Dobry model odpowiedzialności stworzyły Stany Zjednoczone i nadal on działa. Źle się kończyło zawsze gdy próbowano w I połowie XIX wieku wrócić do uwspólniania długu poszczególnych stanów.

Jak przekonuje  w swoich licznych publikacjach historyk Henry James, uwspólnienie, które miało scementować Stany Zjednoczone, okazało się dynamitem. Długów Kaliforni, Illinois czy Minnesoty nie wykupi rząd federalny, ani żaden inny stan.

Przypomnijmy, że w Europie funkcjonuje już model uwspólniania długów poprzez tzw.  ratunkowe operacje oparte na funduszach ESM, zapowiedzi bezwarunkowych transakcji ratunkowych OMT czy nawet system rozliczeń wewnątrz EBC i banków centralnych.

Czego potrzebują Niemcy?

Z pewnością nie inwestycji infrastrukturalnych, jak im sugeruje MFW, bo według rankingu konkurencyjności WEF maja pod względem jakości infrastruktury siódmą pozycję na świecie i trzecią w Europie.

Komentator Dalibor Rohac z Cato Institute twierdzi, że Niemcy powinny zmniejszyć swoją niechęć wobec stymulacji monetarnej EBC, oraz rozważyć zmiany we własnym  systemie podatkowym, który ma aktualnie nieproporcjonalnie wysokie koszty nakładane na pracowników.

Potrzebna jest też zmiana polityki energetycznej, przez którą ceny energii wzrosły o 60 procent w ciągu ostatnich 5 lat, a niemiecki przemysł płaci mniej więcej dwa razy więcej za megawat niż w Ameryce.

Dlaczego Niemcy tak panicznie boją się pobudzania gospodarki tanim pieniądzem?

Traumatyczne wspomnienia kryzysu lat XX sprawiły, że stabilność waluty i walka z inflacją były ważniejsze od wzrostu gospodarczego i obniżania poziomu bezrobocia.

W latach 70. na rynek trafiło za dużo dolarów, które zasiliły głównie skarbiec Bundesbanku.

Stany Zjednoczone miały z tego podwójną korzyść. Po pierwsze mogły spłacać finansowanie wojny w Wietnamie. Po drugie dzięki swojej polityce zagranicznej, zmusiły świat, by wchłonął ich inflacje.

Ostatecznie bowiem wszystkie pieniądze drukowane w Stanach lądowały w Europie.

Niemcy stanęły przed dramatycznym wyborem. Poddać się i dopuścić do inflacji czy jakoś nad nią zapanować. Niemiecki bank federalny zaczął wtedy kontrolować ile pieniędzy trafia na rynek. To spowodowało zatrzymanie rozwoju a zatem i wzrostu gospodarczego oraz pchnęło kraj ku recesji.

Od 1971 roku nie można już było utrzymać stałego kursu walut europejskich do dolara.

Kurs marki niemieckiej gwałtownie rósł. Równocześnie Niemcy musiały zmierzyć się z inflacją swoich sąsiadów. Ponieważ utrzymywały bardzo niskie stopy procentowe, napływało tam coraz więcej kapitału zagranicznego szukającego ucieczki przed inflacją.

W rezultacie Republika Federalna Niemiec, która utrzymywała wzorową politykę handlową znalazła się pomiędzy Stanami Zjednoczonymi a Francja i Włochami, gdzie deficyt gwałtownie rósł.

Inflacja rosła tak szybko, że w maju 1971 roku Niemcy odmówiły dalszego przyjmowania dolarów.

15 sierpnia Nixon oświadczył wiec, że Stany Zjednoczone odejdą od parytetu w złocie i rozpoczną negocjacje dążące do zmiany systemu.

Wraz z odejściem od systemu z Bretton Woods, umocniła się pozycja Federalnego Banku Niemiec, co miało wpływ na inne państwa europejskie oraz ich politykę wzrostu gospodarczego. Tak skończyły się czasy parytetu dolara w zlocie.

Od tamtej pory w świecie istnieją dwa sposoby zarządzania kryzysem i organizowania gospodarki.

Pierwszy model – amerykańsko-brytyjski – polega na pobudzaniu gospodarki tanim pieniądzem i niskimi stopami procentowymi.

Drugi –Niemiecki –dąży do ustabilizowania gospodarki poprzez kontrolę pieniędzy na rynku oraz konsolidacje budżetów.

W dobie ostatniego kryzysu, jesteśmy świadkami starcia tych dwóch modeli szczególnie na linii UE a Bundesbank.

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *